W ostatnich dniach września klasy pierwsze wzięły udział w trzydniowej wycieczce integracyjnej do Zakopanego. Wyjazd ten, poza odpoczynkiem i chwilą relaksu, miał być szansą na lepsze poznanie i polubienie siebie nawzajem.
Już pierwszego dnia po przyjeździe poczuliśmy niesamowity klimat górskiego miasteczka. Zgodnie z tradycją naszego liceum odwiedziliśmy dom Jana Kasprowicza. Przemiła pani przewodnik wyczerpująco i ciekawie opowiedziała nam o życiu i twórczości pisarza. Później czekał nas wieczór integracyjny, który okazał się świetną okazją do wspólnej zabawy i rozmów. Dobrze się bawiliśmy przy zaproponowanych nam zadaniach, ale i dowiedzieliśmy się kilku ciekawych rzeczy o sobie nawzajem.
Drugiego dnia czekała nas główna atrakcja – zdobycie szczytu Gęsia Szyja. Wyprawa, choć wymagająca, dostarczyła nam niesamowitych widoków oraz wielu okazji do okazania wzajemnego wsparcia. Nic bardziej nie integruje niż wspólne narzekanie na bolące nogi… Oczywiście wspominamy ten dzień jak najbardziej pozytywnie. Po zdobyciu szczytu, z którego mogliśmy podziwiać panoramę Tatr, wszyscy odetchnęliśmy z ulgą i satysfakcją na malowniczo położonej Rusinowej Polanie.
Wieczory spędzane w pensjonacie były równie udane. Podczas rozmów przy ognisku, czy spotkań w pokojach poznawaliśmy się coraz lepiej. Atmosfera była wesoła i towarzyszyło nam mnóstwo śmiechu. Ostatniego dnia czekały nas widoki z Gubałówki oraz atrakcje Krupówek. To był czas, który spędziliśmy na oglądaniu towarów na straganach oraz próbowaniu miejscowej kuchni.
Wyjazd do Zakopanego okazał się świetną przygodą, ale także potrzebnym i wartościowym czasem, który umożliwił nam lepsze poznanie siebie nawzajem. Wróciliśmy do Raciborza wykończeni, ale szczęśliwi i spełnieni. Czy warto było pojechać? To był najlepszy pomysł ever!